poniedziałek, 30 grudnia 2013

Stół warsztatowy do garazu

Choć w sumie tego nie planowałem na ten weekend, całkiem spontanicznie wziąłem się za budowę mojego stołu warsztatowego do garażu.
Zostało mi trochę drewna z budowy więźby dachowej, i od 4 lat leży toto i czeka aż zrobię stół :)


W sobotę właściwie ograniczyłem się do oheblowania dech na blat i kantówki na nogi. Trochę mi to zajęło ale na końcu miałem oheblowane drewno i 2 wiadra trocin :)


Wszystko po ciąłem na gotowe elementy i zabrałem do garażu.


W niedzielę zabrałem się za skręcanie. Najpierw po frezowałem wpusty na śruby, żeby łby nie wystawały oraz żeby gwint wszedł głębiej w drugą belkę. Potem skręcałem nogi ściskiem stolarskim, nawiercałem otwory i wkręcałem śruby z podkładkami.



Gdy nogi były juz gotowe, ustawiłem je prawie na miejscu i skręciłem ramami od starych szuflad z archiwum, które służyły do przechowywania w szafie teczek wiszących. Na ich bazie zrobię potem szuflady na narzędzia i szpargały.


Po przykręceniu szuflad przykręciłem jeszcze z tyłu deskę, usztywniając całą konstrukcję. Później przyszła pora na blat.Każda deska do każdej nogi przykręcona jest na dwa solidne drewno-wkręty. Całość jest tak stabilna że trudno nawet drgnąć stołem.


Teraz pozostaje jeszcze zabudowanie szuflad oraz dorobienie półki na dolnych poprzeczkach stołu. Potem oświetlenie, szafki na narzędzia, gniazdka w puszkach na ścianie .... i będzie warsztat jak się patrzy :)

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Wędlinki i porządki w garażu

Weekend upłynął pod hasłem wędliniarskim. Rozpakowałem ze skarpety moją nową polędwicę dojrzewającą. Jest równie smaczna jak poprzednia. Nabrałem ochoty na produkcję zimno wędzonej dojrzewającej polędwicy i boczku. Pewnie poczekam do wiosny bo długie wędzenie przy tych temperaturach zewnętrznych i krótkim dniu jest mało atrakcyjne.


W sobotę wieczorkiem powiązałem peklujące się od 12 dni schabiki i baleroniki któe przywiózł mi Teść do wędzenia. Potem późnym wieczorem zmieliłem i wpędziłem do flaka jeszcze 3 kg kiełbasy. 


Kiedy w niedzielę wszystko się wędziło ja kontynuowałem moją misję klarowania garażu. ROwery zawisły na ścianie, sporo rzeczy zostało wyrzuconych, inne wniesione na strych albo zabrane do klamociarni. Dzisiaj planuje wynieść ostatnie rzeczy na strych i będzie można bić w dzwony, że garaż gotowy do przyjęcia dwóch samochodów :D


Dodatkowo z Panią żoną zrobiliśmy rewolucję w gabinecie. wszystko wywaliliśmy z szafy i biblioteczki, i przestawiliśmy w inne miejsce, biurko teraz stoi w rogu i jest bardziej stabilne. Stworzyliśmy też miejsce do powieszenia jeszcze jednej szafki która do tej pory zagracała mi garaż. Mam nadzieję powiesić szafkę dzisiaj. Kiedy wszystko to się działo, kiełbaska już się uwędziła i pięknie wyglądała. Smakuje równie pięknie jak wygląda.




poniedziałek, 9 grudnia 2013

pierwszy samochód w garażu oraz weekendowe wędzenie.


 No i stało się. Pierwszy samochód stoi w garażu. Teraz tylko sprzedać akwarium i oddać kanapy od MB100 za symboliczne piwko i będzie można walczyć o miejsce na drugi samochód. 


W tak zwanym międzyczasie popełniłem 3,5 kilo kabanosków.


Uwędzone i podpieczone stygną sobie na tle kwiatka :D


poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rolada Lazdjiajska - finał ... oraz kanał wreśzcie zamknięty.


 Kiedy w sobotę rano rozpalałem wędzarnie przypuszczam że nie umknęło to uwadze sąsiadów :D


 pierwsze z wędzarni po 4 godzinach wyszły boczki


Po boczku wyszedł baleron a na końcu rolada. Rolada parzyła się w 80 stopniach prawie 5 godzin.


Potem została ściśnięta tą profesjonalną prasą wędliniarską i po ostygnięciu wsadzona na noc do lodówki. 


Rano po uwolnieniu wyglądała tak.


A po rozebraniu z majtek tak :)


Tak, wiem, wygląda apetycznie ... i tak też smakuje.


W niedzielę nie chciało mi się nic robić więc po ciałem tylko deski i przykryłem kanał. 

Za wczorajsze lenistwo przyjdzie mi dziś zapłacić. Jutro przywożą mi drewno na opał i musze zrobić porządki w drewutni żeby mieć je gdzie ułożyć.

czwartek, 28 listopada 2013

Kulinaria - rolada lazdijajska i polędwica a'la permeńska reaktywacja.

No i znowu wczoraj kupiłem mięcho. Zapeklowałem baleron do wędzenia oraz natarłem nową polędwicę do suszenia


Potem porwałem się na nowy projekt, a mianowicie golonkę po litewsku czyli roladę lazdijajsą.


Wyganiamy ja ze skóry


A mięso trybujemy z kości i kroimy w kostkę. Mięso nacieramy peklosolą, czosnkiem, kolendrą i pieprzem, a skórę solą. Zostawiamy na 48h.


cd. za 48h :)

środa, 27 listopada 2013

Polędwica suszona a'la parmeńska


No i stało się. Nadszedł dzień rozpakowania polędwicy ze skarpety

 Właściwie nie mam co pisac. Zdjęcia mówią same za siebie :)




Powiem tylko tyle .... MNIAAAAAAMMMMMM!!!!

poniedziałek, 25 listopada 2013

weekend pod hasłem kiełbasy oraz drobnych prac stolarskich :)

choć zrobienie, uwędzenie i sparzenie 11 kilo kiełbasy zajęło sporą część weekendu, to oprócz nudnych prac porządkowo przygotowawczych do zimy zrobiłem coś kreatywnego. No ale najpierw kiełbasa :)


Pani wychowawczyni Michałka, wiedząc że jego tata robi różne rzeczy z drewna (zrobiłem im kiedyś szopkę i żłóbek na jasełka) poprosiła czy nie moglibyśmy zrobić karmnika dla ptaków, takiego na parapet. Z tego względu karmnik ma 20 cm szerokości i 35 długości, żeby dobrze pasował na parapet :) Generalnie zadanie wykonane. Mam nadzieję że synek przypunktował :)


Od 2 dni Michał chodził za mną żebym zbudował mu skrzynię na skarby, zamykana na kłódkę, żeby mógł tam chować ważne rzeczy przed Karoliną. Miałem nadzieję się jakoś z tego wykręcić, ale stał nade mną jak kat nad dobrą dusza aż skrzynia była gotowa. Pokrywa z OSB tak na szybko, ale domownicy uważają że dodaje jej uroku i nie chcą teraz pozwolić mi jej zmienić na lite drewno :D

czwartek, 21 listopada 2013

Suszona polędwica a'la parmeńska

Moja polędwica przewisiała kolejne 6 dni w chłodnym garażu i już poważnie podeschła. Sznurki na niej wiszą prawie luźno, a na końcach jest wyraźnie twardawa. Wczoraj przewiesiłem ją do lodówki gdzie powinna po wisieć do wtorku ..... chyba jednak jej się to nie uda :D


Już wkrótce tu znajdzie się zdjęcie rozkrojonej polędwicy .... mniam :)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Produkty wędliniarskie nowa odsłona oraz kanał w garażu cd.

Lubię wędliny dojrzewające. Lubię też suszone. Kiedy znalazłem przepis na suszoną polędwicę a'la parmeńską długo się nie zastanawiałem. Czyściutki schabik leżał natarty sola z czosnkiem i kolendrą przez tydzień w lodówce i sechł. Po tygodniu wsadziłem go w parę warstw damskiej podkolanówki (kupiłem czystą i nową), związałem mocno sznurkiem i powiesiłem w garażu gdzie będzie sobie wisieć następny tydzień. potem wróci do lodówki gdzie po czeka jeszcze co najmniej tydzień. Już nie mogę się doczekać.
 

żeby czekanie było bardziej znośne w ten weekend popełniłem nową partię kabanosów oraz kiełbasę.


Mięso na kabanosy peklowało się 2 dni, a na kiełbasę jeden dzień.


Po zmieleniu i wpędzeniu do flaków powiesiłem w lodówce na osadzanie. Osadzanie to czas w którym mięso zmielone i nadziane do kiełbas ma czas żeby dobrze przeszło przyprawami. 12 godzin w 3- 6 stopniach jest optymalne.


Rano wywiesiłem kiełbasy na dwór by obsychały a sam w tym czasie ustawiłem i rozpaliłem wędzarnie. po uzyskaniu żaru i wygrzaniu wędzarni wsadziłem i rozpocząłem długi proces obróbki dymno-termicznej



Po uwędzeniu jeszcze parzenie. W przypadku kabanosów jak i kiełbasy podwawelskiej odbywa się to w piekarniku.


W niedziele jeszcze raz rozpalałem wędzarnie by uwędzić szynkę, schab, baleron i trochę boczku.


Kiedy wędliny dochodziły w wędzarni ja zabrałem się za mieszanie betonu. rama już w pełni obsadzona. Dziś zdejmę szalunki i jak zdążę to zrobię oświetlenie.


wtorek, 12 listopada 2013

kanał w garażu cz. 3

Kolejny weekend za nami i kolejne etapy prac kanalarskich. Dostałem kiedyś od teścia gotową ramę na kanał. Kiedyś planował wykopać sobie na działce w garażu ale w końcu do tego nie doszło (bo wody gruntowe tam płytko) i rama stała. U mnie tez po stała 2 lata ale wreszcie przyszła kolej na jej wykorzystanie. Problem w tym że kanał teścia miał być długi na 2 metry i szeroki na 90cm. Dokładnie rama wewnątrz miała 92cm szerokości i 190 długości. Mój kanał ma 98cm szerokości i 407cm długości. Wygrzebałem na złomowisku kątowniki 50x50 i 5mm grube, czyli takie jak rama. Niestety trochę zardzewiałe, ale ładnych nie mieli. W pierwszej kolejności odciąłem wcześniej przyspawane wąsy do ramy z 3 stron. Dam docelowo będą przyspawane wąsy z pręta zbrojeniowego które wbije w nawiercone wcześniej otwory. Po odcięciu wąsów przeciąłem ramę wzdłuż i wstawiłem kawałki po 6cm aby osiągnąć wymagana szerokość.


Kiedy szerokość już została skorygowana przeciąłem ramę w poprzek i wstawiłem dwa kawałki po 217cm.


żeby nie zapylić sobie całego garażu odstąpiłem od podcinania betonu szlifierką kątową i zamiast tego wykułem młotkiem pneumatycznym. W miejscach zakotwienia wykułem więcej, żeby łątwo było przyspawać wąsy do ramy i żeby się to dobrze zalało potem betonem.
 

Następnie przy użyciu dwóch wygrzebanych w drewutni blatów od rusztowań jeszcze z czasów budowy zrobiłem wysoce profesjonalne szalunki. Szalunki są dodatkowo przykręcone do ściany na kołki wbijane. Na koniec zlałem beton woda i przystąpiłem do produkcji błota w taczce. Tu piękna historia się urywa bo okazało się że mam za mało cementu i tylko częściowo zalałem szalunek. reszta historii zostanie uzupełniona w tygodniu.

wtorek, 5 listopada 2013

Kabanoski Wieprzowe

W ramach projektu "Wędliny Domowe" ostatniego weekendu popełniłem kabanosy. Najpierw mięso przyprawiłem i zapeklowałem na sucho na 2 dni wcześniej. Potem akurat odwiedził mnie kumpel więc razem zmieliliśmy je przez maszynkę i używając mojej niedawno zakupionej kiełbasnicy wtłoczyliśmy w namoczone wcześniej baranie jelita.


po nabiciu flaków osadzały się cała noc w lodówce, a rano zawisły na kijach na dworze do suszenia (razem z reszta wsadu)


po rozpaleniu i wygrzaniu wędzarni przez godzinę wszystko suszyło się jeszcze w wędzarni a następnie rozpocząłem zadymianie. Po kolejnych 2 godzinach kabanosy opuściły już wędzarnie i poszły na parzenie do piekarnika na godzinkę w 120 stopniach.

 
Efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Niestety jako że było to na próbę, to mięsa było 2,8kg. Po wędzeniu zostało 2,5 a po wstępnych degustacjach niecałe 2 :D. Chwilkę później 1kg :) Najważniejsze jednak że dzieciom smakuje!!