wtorek, 18 czerwca 2013

Piaskownica

Choć na razie trudno to nazwać piaskownicą, jest to jej pierwszy etap. Wybrałem ziemię na powierzchni prostokąta o wymiarach 130 na 170, ułożyłem na dnie płachtę z tworzywa, która tak na prawdę jest pozostałością po starym pawilonie ogrodowym, a następnie wymurowałem z betonowych bloczków taki prostokąt.
 
 
dalszy ciąg planów to obłożenie tego co wystaje ponad ziemię płytkami klinkierowymi (od 10 lat mam paczkę która została mi po tym jak ją kupiłem bo potrzebowałem dwie płytki do grilla ogrodowego w poprzednim domu) a następnie na wierzch zrobię ramę drewnianą z kantówki 20x20, bo taką mam :). Ciąg dalszy w krótce.
 
ostatnio troszkę podgoniłem ... :
 

zostało jeszcze skręcić pomalować i zamocować i można sypać piasek :) .... co uczyniłem w kolejny weekend. Najpierw skręciłem i pomalowałem od spodu, potem zamocowałem i pomalowałem resztę.


Następnie przyszła kolej na przykrycie. Wiele lat temu kiedy zaczynałem przygodę z wyprawami rowerowymi a sakwy rowerowe były bardzo drogie, kupiłem od miłego Pana z allegro, który handlował kontenerami takiego tworzywa resztkę na jednej belce. Dla niego był to już odpad bo raptem z 10 metrów kwadratowych a dla mnie duuuużo materiału. Jest to płótno obustronnie powlekane PCV. Z takiego robi się plandeki na tiry. Na uszycie sakw zużyłem może ze 3 metry a reszta została. Teraz idealnie przydała się na przykrycie piaskownicy (jak to czasem dobrze jest chomikować różne rzeczy :D )


Na każdym boku przykrycia nabiłem po 3 napy zakupione w pasmanterii. są takie zestawy napów razem w komplecie ze specjalnym bolcem który wkłada się w nap po jego złożeniu i zanitowuje. Te w plandece są zanitowane a te na belkach są przykręcone na drewnowkręty.

Kiedy przykrycie było już gotowe zabrałem się za przesiewanie piasku. Sam Michałem w tym pomagał i to autentycznie był przydatny. przesialiśmy około 12 taczek piasku i wsypaliśmy do piaskownicy. Wczoraj praktycznie przez cały dzień z niej nie wyłaził .... tylko na trochę, na ognisko i kiełbaski :).