piątek, 29 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 57

Przeczytałem któryś z ostatnich wpisów i przerazilem sie jak bardzo widac że pisałem go na wpół śpiący :) .. w wolnej chwili poprawie :)
Jak na razie budowa kotłowni postępuje. Dzis mam nadzieję będzie palone w piecu. Na chwile obecną wszystko wygląda tak:



Wieczorem, pojechałem jeszcze na budowę i uszczelniłem wejście przewodu dymowego do komina zaprawą szamotową, a łączenia kolanek silikonem do uszczelniania pieców. jednym słowem, jeśłi domkna dzis obwody do centralnego i założą kaloryfery na dole, to bedzie dziś palone.
Chcę uruchomić kaloryfery, bo inaczej mógłbym przegrzać podłogówkę. Dzięki trzem kaloryferom bede wytracał na tyle ciepła z układu że podłogówka będzie miała sobie z czym mieszać by utrzymac zadana temperaturę.

czwartek, 28 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 56

Wczoraj zajechałem wieczorkiem zobacyzć jak sie sprawy mają. Pan Janusz z synem (?) dokończyli ocieplanie wełna dachu na budynky głównym. Dzis ruszają ze stelarzami a potem beda układac wełnę prasowana 10 cm. Do tego mają dziś przykleic na dolę kawałki płyty w miejscu gdzie zawisna kaloryfery, i na dole bede juz wieszal kaloryfery. Powód prosty. Istnieje obawa że przegrzewał bym podłogówke gdybym grzał tylko nią, więc dla zwiekszenia odbuioru ciepła z pieca uruchomione zostana kaloryfery w salonie, gabimnecie i garażu. Myslę że będzie ciekawie. Niestety nie miałem wczoraj aparatu, wiec znowu smutne zdjęcie kotłowni wykonane telefonem:

Mam cichą nadzieję że jutro napale w piecu :)

wtorek, 26 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 55

Kolejny dzień w kotłowni, i mamy juz gotowy obieg pieca do wymiennika. Mam naczynie wzbiorcze, i układ wymiennikowo pompowy. Wiele innych części jest już naszykowanych do montażu. Pakuły nawiniete na gwinty, śrubunki nakręcone na pompy, wodomierze i zawory. Prace toczą sie nie za szybko, bo chłopaki lutują rury na twarde luty, bo podobno tak lepiej. Jednak zdecydowane tak jest woniej, minął drugi dzień i na razie mamy obieg otwarty pieca. Od jutra ruszają prace przy drugim obwodzie, tym razem zamkniętym obwodzie CO oraz z.w.u.

A tu mój zestaw wymiennikowo- pompowy:



Dzis tez pracę rozpoczął Pan Janusz z synem (to chyba syn?!?) Jak przyjechali o tej 8 rano, wnieśli kilka rzeczy osobistych i wzieli sie do roboty. Jak wychodziłem o 7 wieczorem dalej pracowali. Dach w sypialni nad garazem juz ocieplony wełna 15 cm:


W budynku głównym też trochę podgonili do tej 19:00.


Jutro przyjada stelarze, wieszaki, wkręty i td. Później dobierze sie wełny, bo pewnie bedzie mało, a potem jeszcze taka pracpwana w arkuszach o grybosci 10 cm na druga warstwę.

Generalnie praca na budowie znowu wre. Jedyne co mnie przeraża to tempo w jakim topnieje mi kasa ..... no ... ale nic za darmo nie ma :)

poniedziałek, 25 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 54

Ostatnio tyle mam roboty na działce że nie mam kiedy aktualizować bloga... !!w sobotę kładłem dla odmiany płytk w kotłowni. Tymczasem odiwedzili mnie dekarze, z ambitnym planem uszczelnienia fug na bominach tak by nie ciekla tamtedy woda. Dodatkowo po wykonaniu tego etapu prac zamontowali rynny na budynku, więc juz mi sie nie będzie woda po ścianach lala.

Toczyłem wewnetrzny sopór czy rury spustowe z rynien puscic na dół tak jak pierwotnie planowałem 30 cm od krawędzi budynku. dzy też gedzi czy nieco dalej tak by nie mocować ich na dekoracyjnych narożnikach budynku. Zamontowali tez kominy wentylacyjne na dachu.
Ja tym czasie glazurowałem kotłownie. To samo zresztą robiłem w niedzielę i  przyniosło nastepuący efekt:

W niedzielę tez przyjechał mój teść, i narobiliśmy sie razem porządkując dziełkę. Wieczór spędzilem tak jak pisalem powyżej ... na etacie glazurnika...

Poniedziałek to był ekscytujący dzień, bo tego dnia mieli przyjechac hydraulicy montowac kotłownie. Mieli i przyjechali. Najpierw pojechaliśmy po piec i po boiler. jedno i drugie okazało sie ogromne. więc w efekcie przewiozłem tych dwoje dwoma kursami.  Piec okazał sie zabujcą. 245 kg, .. za razm ma,ljak i niemało. Piest zsta przwieziony, wstawiony u naszykowane do eksploatacji. Objeździłem pół Legionowa w poszukiwaniu regulowanych kolan dymnych, żeby podłącyzć piec do komina.

Niestety okazało sie że mój plan usytułwania wszelkicy elementów kotłowni nie do końca sie sprawdził. Chcialem jak to zreszta widać na zdjęciu, obok pieca, przy samy kominie dac wymiennik z pompami, i jeszcze za drzwiami do garażu zmieścic boiler. Niestety, może i to by się udało, ale tylko jesli boiler nie miałby przyłączy. W efekcie trzeba bedzie wymiennik przewiesić nad piec, po lewej stronie. Jutro bedziemy to robić. Zobaczymy. Mam nadzieję że jutro puszczę dym z komina w kotłowni, i będzei mi dale napalić w tym pięknym czerwonym jak ferrrafi piecu.

piątek, 22 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 53

Rozpoczęcie prac hydraulicznych nieco się opóźniło i nastapi dopiero w poniedziałek. nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło, bo nagle dotarło do mnie że muszę zrobic kotłownie na gotowa zanim hydraulicy zaczna, a nie potem między rurkami kłaśc tynki i keic kafelki. Tak wiec od poniedziałku co wieczór jadę na budowe i tyram aż usypiam na stojąco. Jezzcze w niedzielę okleiłem ściany płytami kartonowo gipsowymi by od poniedziałku zacząłąć kleic glazurę.

Płytki kupiłem najtańsze jakie znalazłem, (po 11 zł za metr) i nawet nie sa takie obzydliwe :). Co więcej, to opoczno, wiec nawet jakość jest niezła, są proste, trzymaja wymiar i td. Kiedy oklejałem komin płytą dotarło do mnie ze musze zamontowac wyczystki w kominach, ktore jak sobie uswiadomiłem są na samym końcu starego garażu za stertami mebli. Odwlekając w czasie atak na wyczystki zacząłem oklejac ściane obok komina.
Następnego dnia nie dało sie juz odwlekać poszukiwań wyczystek. Wziąłem urlop i zacząłem dzień od wkopania się w garaż. Po około 30 minutach akcja wydobywcza zakończyła sie sukcesem. Tego dnia oprócz załatwiania różnych spraw zamontowałem wyczystki i okleiłem częśc komina glazurą.

Wczoraj dzień tez minał pod hasłem glazurnika, ale tez działy się inne rzeczy. przyjechał na przykład kamaz pełen drzewa na opał, a potem drugi, i razem usypały mi górę około 15 metrow przestrzennych drewna przed domem. Chyba czeka mnie trochę rabania ....

O ile łupanie nawet duzych 0pniaków idzie całkiem nieźle, to schody zaczynaja się przy potęznych odziomkach z sekami. Niektóre wymagały trzech siekier i młotka. To drewno oczywiscie jest świerze, więc jego czas palenia będzie dopiero w przyszłym roku ... no ale okazja była trzeba bylo brać, bo taniosć.

Resztę dnia i wczesnego popołudnia poswięciłem kafelkom, by osiągnać nastepujący efekt:

Przepraszam wszystkich za tragiczną jakość zdjęć, ale ze względu na brudny charakter wykonywanych prac nie brałem aparatu, i te nieostre rozmazańce to wynik zdjęć robionych telefonem :/ .... wiem ... wstydze się.

Dziś Elektrycy montuja mi szafke elektryczna w lini ogordzenia i przygotowyja wszystko na podłączenie mi juz własciwego prądu. Istnieje szansa, że przejde już na taryfe domową, więc parę złotych zostanie w kieszeni ( a to dobrze bo teraz dni krótsze to i prądu idzie więcej). Maja tez pojawić się dekarze, doszczelinić dach przy kominach, załozyć rynny, i zamontowac kominy wentylacyjne. Ja wieczorem tradycyjnie zajme się glazurnictwem.

piątek, 15 października 2010

Mały przerywnik na temat centralnego ogrzewania

Temat z zeszłego roku powrócił bo czas urzadzania kotłowni zbliża sie wielkimi krokami. Jak starczy mi czasu i zapału to w ten weekend zacznę oklejać kotłownię kartongipsem a w tygodniu zacząłbym kłaść płytki i terakotę, by to pomieszczenie było już gotowe na wstawienie pieca, boilera i tp. (łatwiej teraz niz potem za rurkami upychać płytki).
Tak czy siak, czując już ogień na tyłku ponownie wziąłem się za problem zaprojektowania kotłowni tak, aby całą jej funcjonalnośc obsłuzyc dwoma źródłami ciepła, tj kotłem stałopalnym i kotłem gazowym. Zostawiam sobie tez zapasową węzownicę w boilerze na solar. Wyglada to tak:
Schemat ma działac tak: po rozpaleniu pieca i osiągnieciu przez niego pewna zadana temperaturę uruchamia się pompa nr 13. zawór trójdrożny 3 zamyka obieg tylko na piec (pomija wymiennik płytowy) do czasu osiągniecia przez piec pełnej temperatury pracy (czyli około 70 stopni). Gdy temperatura zostanie osiągnieta, zawór otwiera się i kieruje wode na wyymiennik. Prawdopodobnie wraz z uruchomieniem pompy 13 uruchamiac się tez bedzie pompa 12, wymuszająca cyrkulację na całym obiegu C.O. Priorytet w układzie będzie miała ciepła woda uzytjkowa, wiec w pierwszej kolejności zawór 3D numer 14 skieruje wode na wezownicę w boilerze, i dopiero gdy ta osiągnie zadaną temperaturę otworzy się na ogrzewanie domu. Gdy jednak temperatura w domu bedzie poniżej zadanej na sterowniku pokojowym, a piec stałopalny bedzie wygaszony, to uruchomi się piec gazowy. Piec ten ma włąsna wbudowana pompe obiegową, wiec zarówno 12 jak i 13 beda wyłaczone. Wymiennik dzieki zastosowaniu zaworu zwrotnego bedzie pomijany. Podobne zastosowanie ma zawór zwrotny na rurce od pieca gazowego. Ma zapobiegac cyrkulacji wody grzewczej w piecu gazowym gdy ten nie jest używany i grzeje kociol stałpalny.
Pompa na rozdzielaczu podłogówki jest tam już nawet zamontowana fabryycznie, a celem jej jest utrzymywanie wlasnej cyrkulacji na sekcjach podlogówki, a dzięki zastosowanemu tam zaworowi 3D "domieszuje" sobie tylko gorącą wodę z obiegu kotłów, utrzymując nizsza temperature na sekcjach podłogówki niz na kaloryferach (podłoga ma byc ciepła a nie parzyć).
Chodzi mi tez po głowie koncepcja buforu ciepła. Gdy pali się w piecu stałopanym, i juz jest ciepło w domu, i woda w boilerze tez nagrzana, a mamy jeszcze czas i ogień w piecu, to można by palic dalejj zagrzewając np 1000 litrów wody z zaizolowanym zbiorniku, a potem , przez 2 dni nie palić w piecu wcale, tylko ogrzewać dom zakumulowanym w tym buforze ciepłem. kuszący temat, nie powiem ... no ale się zobaczy.
Wszystkie te moje poszukiwania sklaniają mnie do jednej refleksji. Mało jest serwisów, czy stron posiwięconych niekonwencjonalnym rozwiązaniom grzewczym, a w szczególności układom z dwoma piecami (choc to dziwne bo taki system jest bardzo podobny do układów gdzie oprócz pieca gazowego mamy kominek z płaszczem wodnym) oraz systemom z sastosowaniem bufora. Postanowiłem wiec zgromadzic to co znalazłem, i umieścic na osobnym blogu, co powoli i konsekwetnie bede czynil zimą. Postaram się skontaktowac z autorami róznych ciekawych instalacji i wyciagac od nich schematy i zdjęcia, oraz własne refleksje i zamieszczac to razem w jednym miejscu. Bedą tam i projekty teoretyczne jak i takie które ktos zastosował i mu działają. Zobaczymy, moze uda sie zgromadzic ciekawy kawałek wiedzy.

Dodano 10.11.2011
Obserwując statystyki mojego bloga zauważyłem że ten post cieszy się największym zainteresowaniem. Średnio 100 odwiedzin tygodniowo. Warto więc wspomnieć, że ostatecznie schemat doznał p ewnych modyfikacji. Można je zobaczyć w nowszym poście, gdzie opisane są też pewne problemy, nie wynikające co prawda z samego projektu, co raczej z wykonania.
http://starykot.blogspot.com/2011/11/wkurzajace-dolegliwosci-centralnego.html

Dodatkowo wykonałem też automatykę do sterowania tym układem. Jest prosta i tania w budowie. Można o niej poczytać w dwóch postach:
http://starykot.blogspot.com/2011/09/jak-oszukac-sterownik-auraton-1111.html
http://starykot.blogspot.com/2011/11/schemat-podaczenia-stycznikow.html


Do zobaczenia w sieci :)

poniedziałek, 11 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 52

Dzis dzień potoczył się zupełnie nie zgodnie z planem. Zaczął sie od pobudki rozgoraczkowanego synka. Wizyta u lekarza potwierdzila wczesne stadium zapalenia płuc. Nie ma żartów. Sila rzeczy wziąłem urlop, ale w południe przyjechali tesciowie, i babcia została z chłopakami, a ja z tesciem pojechałem na budowe puścic dym z konina. Tak tak ... to historyczna chwila, choć oczywiście nie mam jeszcze żadnego docelowego pieca, ale puki co zainstalowałem w salonie podłączona do komina od kominka ... KOZĘ!! :D
Zawsze miałem słabość do takich pieców, a że u teścia od paru lat stoi taki w piwnicy, nówka sztuka, który nie doczekał się zastosowania, to az prosiło się żeby troche wygrzac tym mury. No i stało się. Krótka wizyta w sklepie po rury kominowe, i po kilku minutach z komina poszedł dym. Komin ciagnie az miło, mało mi pogrzebacza z rąk nie wyrwało :)
Po chwili radości jaką dala mi koza zabrałem się za gruntowanie wylewki na balkonach. Wymalowałem unigruntem dwa razy. Na zimę jeszcze przykryje folią i może obejdzie się bez przykrych pęknięć. Dziś wieczorem może jeszcze pojade na budowe i po walczę z alarmem.

niedziela, 10 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 51

Kolejny pracowity weekend minał. Dłonei i palce mam tak zesztywniałe od pracy że z trudem pisze na klawiaturze. w sobotę głównie kontynułowałem sadzenie thuj. zostało mi 8 sztuk nie wsadzonych, ale nie bardzo mam na razie gdzie je posadzic, bo na drodze stoi mi paleta suporeksu. A właśnie, jesli ktoś potrzebuje suporeksu to niech da znać, bo mi zostało około 60 bloczków z którymi nie wiem co zrobić. W sobotę przy thujach pomagali mi moi rodzice. Mama nawet zaatakowałaziemie z motyką, ale okazało sie że skopanie tej rozjeżdżonej przez koparke ziemi jest bardzo trudne. To dosć gliniasta ziemia i przyjęła konsystencję betonu. W rezultacie plany trawnikowe zostały zarzucone a ja w poniedziałek dowiem sie o wynajem glebogryzarki. Niemniej jednak ogród wygląda coraz bardziej ogrodowo:
Kiedy zaszło słońce wyciagnalem swój nowy niwelator obrotowy, ustawiłem na środku działi, i zaznaczyłem poziomy na całym ogrodzie. Teraz wiem do czego sie równać wyrównujac teren pod trawnik.
W niedziele poranek zacząłem od ataku na zamurowany odpływ w kotłowni. Miałem pewien problem ze zlokalizowaniem miejsca gdzie ów odpływ miał byc, ale po chwili znalazłem to co trzeba. Zrobiłem troche siuwaksu i zalałem odpływ w swoim miejscu:
Później wzialem się za instalację alarmową. przeprowadziłem kabelki od czujek do kuchni, kotłowni sieni, oraz kabelek do szyfratora w sieni. zacząłem też montaż centrali. Zamontowałem ją w obudowie, podłączyłem do transformatora, uziemiłem i td. Przy następnej okazji zaczne podłączać czujki i ten szyfrator który zawiesiłem w sieni:

Na razie tak podłączone o tyle o ile, ale wiadomo że docelowo będzie dopiero jak przyjdzie płyta gipsowa. Zaczęło się robic późno więc prace nad alarmem zostały przerwane, a zamiast tego zajałem się wykańczaniem krawędzi wylewek na balkonach. Problem polega na tym że na balkonach najpierw leży folia i styropian, a na tym dopiero posadzka. Wszysto było by fajnie gdyby tylko nie padał deszcza ani snieg. Dlatego wpazłem na balkony i zaczałem zaciagać krawędzie klejem z siatką. Tak wyglad  balkon przed takim zabiegiem:
a tak po:
Pozostaje kupić grunt do betonu i zagruntować wylewki na balkonie, zeby nie ciagneły wody. Zagruntuje ze 3 razy, i na wszelki wypadek przykryje folia na zimę. Trzeba będzie pomyslec o płytkach na wiosne, bo to metraż mały, a przynajmniej bedzie spokój z wodą.

środa, 6 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 50

Wczoraj Panowie od wylewek zalali cały dół. Generalnie wylewki skończone. Z firmy jestem bardzo zadowolony. Może nie sa najtańsi, ale robia naprawde solidnie, ładnie i bardzo sprawnie. Mam tylko dwa zastrzeżenia: nie zabrali swoich śmieci (ładnie po pakowali w worki ale zostawili mi na placu) i zapomnieli mi zostawić miejsca na odpływ w kotłowni (zabetonowali mi odpływ). wszystko inne zrobili jak trzeba, zostawili miejsce na ako, na odpływ liniowy pod prysznicem, nie ułozyli styropianu w miejscu na kominek żeby płyta była w tym miejscu mocniejsza i td. teraz dół wyglada tak:
a garaż wyglada teraz tak:

wtorek, 5 października 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 49

Weekend pod hasłem cięzkiej pracy. Zaczęło sie już w czwartek. Pomimo padającego cały dzien deszczu, a własciwie mżawki, rozrzuciłem około 10 metrów szesciennych ziemi w paskach wzdłuż plotu by móc w poniedziałek posadzić tam thuje.

W Weekend szukałem poziomów w ogrodzie żeby ustalić jak ta ziemia ma się tam układać, no i dalej szuflowałem ziemię. Wieczorami też drobiazgi w domu które mają isc pod podłoge bo w poniedziałek miały zacząć się wylewki.
Miały i sie zaczęły. Tempo Panowie maja imponujace. W jeden dzień rozłozyli cały styropian na górze, wylali i zatarli posadzki. Całe piętro, i sypialnia nad garażem też. Rozłozyli tez styropian na całej powierzchni uzytkowej parteru, czyli oprócz kotłowni i garazu. Ja cały wieczór uprzatałem garaż, i teraz od rana pewnie już leją parter (opewnie bo dzis juz jestem w pracy). Dziś generalnie mają skończyć. Zaczyna się robić ładnie.
Kiedy panowie lali posadzki, ja wraz z teściami sadziłem thuje. posadziliśmy ich około 70 sztuk, a własciwie to większość posadziła tesciowa, bo ja z teściem nagarnialiśmy ziemię, kopaliśmy dołki i td. Efekt jest imponujacy, ale nie zrobiłem zdjęć, bo było już Ciemno kiedy kończyłem. Zdjęcia thuj beda później,
Spotkałem sie tez wczoraj wieczorem z Panami którzy bedą mi ocieplac dach i robić kartongipsy w całym domu. Mają zaczynac od 25 października. Wszystko idzie po mojej myłsi.
A wylewki wygladaja tak: