poniedziałek, 16 grudnia 2013

Wędlinki i porządki w garażu

Weekend upłynął pod hasłem wędliniarskim. Rozpakowałem ze skarpety moją nową polędwicę dojrzewającą. Jest równie smaczna jak poprzednia. Nabrałem ochoty na produkcję zimno wędzonej dojrzewającej polędwicy i boczku. Pewnie poczekam do wiosny bo długie wędzenie przy tych temperaturach zewnętrznych i krótkim dniu jest mało atrakcyjne.


W sobotę wieczorkiem powiązałem peklujące się od 12 dni schabiki i baleroniki któe przywiózł mi Teść do wędzenia. Potem późnym wieczorem zmieliłem i wpędziłem do flaka jeszcze 3 kg kiełbasy. 


Kiedy w niedzielę wszystko się wędziło ja kontynuowałem moją misję klarowania garażu. ROwery zawisły na ścianie, sporo rzeczy zostało wyrzuconych, inne wniesione na strych albo zabrane do klamociarni. Dzisiaj planuje wynieść ostatnie rzeczy na strych i będzie można bić w dzwony, że garaż gotowy do przyjęcia dwóch samochodów :D


Dodatkowo z Panią żoną zrobiliśmy rewolucję w gabinecie. wszystko wywaliliśmy z szafy i biblioteczki, i przestawiliśmy w inne miejsce, biurko teraz stoi w rogu i jest bardziej stabilne. Stworzyliśmy też miejsce do powieszenia jeszcze jednej szafki która do tej pory zagracała mi garaż. Mam nadzieję powiesić szafkę dzisiaj. Kiedy wszystko to się działo, kiełbaska już się uwędziła i pięknie wyglądała. Smakuje równie pięknie jak wygląda.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz