poniedziałek, 30 stycznia 2012

Prace stolarskie cz.1

Rozpoczęły się prace stolarskie. Na razie jedno szybkie zdjęcie z komórki, ale obiecuje szczegułowe relacje.

wtorek, 24 stycznia 2012

Przyczyna dolegliwości centralnego ogrzewania

Choć co prawda minał już miesiąc od czasu kiedy zagadkowa przyczyna dolegliwości została znaleziona, nie pisałem o tym gdyż z przyczyn osobistych rozwazałem nie kontynułowanie tego bloga. Doszedłem jednak do wniosku że nie pozwole by czyjeś chore urojenia wpływały na moje życie więc powracam do relacjonowania z postępów.
Tak jak wspominałem dwa posty temu pierwszym krokiem było wlutowanie trójnika na "fajce" za układem wymiennikowo pompowym i zamontowanie tam odpowietrznika. Nie powiem ile sie przy tym na kląłem i jak mi wszystko szlo pod górkę. Okazało się że lutowanie rury 32mm zwykłym palnikiem na propan nie jest takie proste. Trudno na całym obwodzie uzyskać odpowiednia temperaturę by cyna ładnie sie wciagneła. z Początku na dodatek prubowałem wlutować trójnik mosiężny, co w ogóle okazało się nie mozliwe. Ostatecznie udało mi się wlutowac trójnik w taki sposób, że na jednym z lutów ciekł tylko 1 kroplę na 20 sekund :D. Zamontowałem odpowietrznik, wszystko odpowietrzyłem, uruchomiłem pompy i ...... i dupa. Bez zmian.
Widząc, że bitwa przegrana zadzwoniłem po moich kolegów hydraulików którzy robili u mnie instalację, a oni wspaniałomyślnie stawili się i nterwencyjnie już następnego dnia. Tu wielki ukłon w strone chłopaków.
Byłem zdecydowany na przeniesienie pompy gdzieś na dół, ale chłopaki stwierdzili że nie ma takiej opcji żeby najpierw rok działało dobrze a potem nagle naczynie jest za nisko. w końcu namówili  mnie na zdemontowanie wymiennika i dokładne czyszczenie. Przy demontarzu elementów wymiennika na obiegu pierwotnym okazało się że w wielu miejscach jest wszystko przydkane kawałkami tego zielonego paskudztwa na które webermann (czytaj ferro) skręca cały zestaw. W środku kawałki tego sie po odrywały i po zatykały wszystko co sie dało, a że filtr jest na samym wejściu, to wymiennika i trójnika z termometrem to nie zabezpieczyło. W efekcie wszystkie fabrycznie skręcane elementy zostały rozkręcone, wyczyszczone, i skręcone tym razem na pakuły. Wymiennik okazał się tak zasyfiony że ogarneło mnie przerażenie. Niestety obieg pierwotny dodatkowo przydkany jest ewidentnie tym zielonym syfem do skręcania rur. Pomimo zastosowania środków do odkamieniania i czyszczenia wymienników obieg pierwotny stawiał wyraźnie większy opró od wtórnego. Mając nadzieję że to co zrobiliśmy wystarczy zamontowaliśmy całość spowrotem. Rozruch i ..... i dupa. Trochę lepiej, ale nadal źle. Chłopaki nie dają za wygraną. Po burzy mózgów doszliśmy do wniosku że skoro pompa na wtuyrnym obiegu pracuje pod cisnieniem, to będzie miała mniejszą skłonność do kawitacji. No i rzyutem na taśmę, odwróciliśy wymiennik. Przydkana strona poszła na obieg wtórny, a ta o swobodnym przepływie na pierwotny, gdzie pompa ma większą skłonnosc do kawitacji ze wzgledu na brak ciśnienia w układzie. Skręciliśmy, zalalismy i ..... i działa jak trzeba!!!. Moge każdą pompę odpalić na kazdym biegu i wszystko działa cicho i bez kawitacji. Nic sie nie zapowietrza.

Jak sie zaraz okazało wszystko to w ostatniej chwili, bo wkrótce później nastapiło ochłodzenie, a nawet zdarzały sie mrozy i śniegi, a mnie nic nie rusza .... no może oprócz tego jednego razu kiedy wichura zerwala przewpody na słupach i przez 12 godzin nie było pradu i musiałem ratowac się agregatem, bo piec dopiero co zasypany weglem był ... ale to już odrębna historia.