czwartek, 13 grudnia 2012

Wyspowy okap kuchenny

No i wreszcie jest. Po półtora roku mieszkania z plastikową rurą z kawałkiem gąbki w środku zamiast okapu, za sprawą mojego Teścia który go ufundował, w kuchni zawisł prawdziwy okap.
Jak wiadomo okapów jest do wyboru do koloru, ale jak zaczyna się szukać okapu wyspowego, to sprawa się komplikuje. Nie tylko że jest ich mało to kosztują jakieś absurdalne pieniądze, choć technologicznie nie różnią się jakoś zpecjalnie od zwykłych ... mają o jedną ściankę więcej.

Tu z pomoca przychodzi na polska firma Apko (choć moim zdaniem powinni nazywaś się pako, czyli okap od tyłu :D ). Za całkiem rozsądną cenę, porównywalną z normalnym dobrej jakości ładnym okapem możemy od nich kupić jeden z 3 modeli wyspowych. No i tak zostaliśy z Panią żoną obdarowani modelem Mirage, który nam się najbardziej podobał.

Schody zaczeły się po przywiezieniu do domu. Stalowa konstrukcja, z silnikiem, filtrem, obudową z inoxu oraz szyba o wymiarach 90x60 waży na oko około 18 kg. Ja mam w kuchni obniżony sufit z karton gipsu. Nie odważyłbym się pieszać go na samej płycie. No więc trzeba się zakotwiczyć do stropu. W tym jednak miejscu idzie podciąg, więc dwie śrugy mogą wejść prosto w żelbet, ale dwie mają 30 centymetrową przestrzeń między płytą kg i stropem. Do zamocowania dali kołki metalowe, takie jak do mocowania ościeżnic o długości 8cm. O ile pierwsze dwie śruby bez problemu weszły prosto w podciąg, o tyle z resztą zacząłem kombinować.
Kołek metalowy miał w środku szpilkę M6 i nakrętkę. wyciąłem w płycie sufitu dziurę, obok rury plastikowej do okapu, tak by weszła mi tam ręka  a żeby potem dziurę zasłoniła kolumna okapu. Pół metrowym wiertłem przewierciłem cię przez płytę KG i wkręciłem się w strop. Potem 8cm szpilki zastąpiłem 35 centymetrowymi szpilkami uciętymi z pręta gwintowanego M6. Przykręciłem kołki do stropu rozpierając je nakrętkami z podkładkami przy samym stropie (po to była dziura w płycie KG). Na wystający z płyty pręt też nakręciłem nakrętkę by schowała się w dziurze w płycie KG (trochę wiertło roztelepało dziurę) i w zasadzie było gotowe. DOdatkowo żeby całość ustabilizować zrobiłem dwie dodatkowe dziury w ramce montażowej okapu, i w tym miejscu w płycie KG zasinąłem kołki typu molly. Następnie przykręciłem do sufitu ramkę montażową i zabrałem się za składanie reszty okapu.
Ostatnią trudnością była masa okapu i fakt posiadania tylko dwóch rąk. Tu przyszła z pomocą Pani żona. We dwójkę podniesliśmy okap a ja jedną ręką przykręciłem wkrętarką kontowniki okapu co stelaża. Potem tylko podłączyłem wylot okapu z rurą w suficie kawałkiem rury spiro, podłączyłem prądzik, zdjąłem folię ochronną z inoxowej obudowy i bylo gotowe. Teraz wygląda tak:



Tylko Pani żona się troszkę nie cieszy bo właśnie skończyła odkurzać i myś podłogę jak przyniosłem opak ... ale przełknęła to dzielnie, bo w końcu okap fajny :D