piątek, 24 czerwca 2011

Dziennik Budowy Dorado II cz. 103

Długi weekend mija pod hasłem sprzątania, mycia czyszczenia i ... wykładzin. Wolny czwartkowy dzień spędziłem na ponownym czyszczeniu podłóg, skrobaniem resztek farby i cekolu z wylewki i dokładnym odkurzaniu. Potem całą podłoge pomalowałem gruntem, Następnie w pokoju Piotrusia zabrałem się za przyklejanie pianomaty.


Nastęnie z pomoca sąsiada wtargałem na piętro belke wykładziny i zabrałem się za jej układanie. No i leży :)


Po obiedzie w domu powróciłem na budowe i zaczałem układać pianomatę w pokoju Michałka. Widzac że robi się późno zawolałem sąsiada żeby pomógł mi wniesć drugą belke wykładziny i dalej kontynułowałem układanie pianomaty. Skończyłem o 23:00 więc uznałem że wykładzina zostanie na jutro.


Piatek dalej pod hasłem sprzątania. Tym razem za sprzatanie wzięła sie Ela z kolezanką, a ja zajałem sie wykładziną. Około 15:00 skończyłem pokój Michałka i zaatakowałem ostatni z dziecięcych pokoi. O 20:00 bił łososiem po oczach :)


Stwierdzając, że jeszcze moge ruszać rękami zaatakowałem opaskę drzwi w gabinecie. Mam nadzieję że jutro nie będzie padało bo chcę wyjść na dach i zamocowac drugie odpowietrzenie kanalizacji.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Dziennik Budowy Dorado II cz. 102

Ostatnio było trochę cicho w moim dzienniku budowy, co nie oznacza że w domu i jego otoczeniu nic się nie działo. Po pierwsze, został dokończony trawnik i nawadnianie. Tak wyglądał trawnik na poczatku ubiegłego tygodnia.


Tak wygląda studzienka w któej ukrywają się elektrozawory puszczające wodę na poszczególne sekcje zraszaczy.


Tak wyglada trawnik po tygodniu od wysiania. Trochę mu dała w kość sobotnia burza, ale myślę że będzie OK.


Zakończone też zostały prace murarskie nad ogrodzeniem od frontu. Niestety pośpiech tym razem zgubił Januszków i ostatni słupek który kończyli w nocy i przy żarówce sknocili, a że to taki reprezentacyjny koło furtki i z wmurowaną skrzynką na listy to rano rozebrałem ten fragment i mają przyjechać poprawić.


Skrzynka na listy od tyłu. Też mogła by być bardziej prosta ta cegła nad skrzynką no ale to już mogę zaakceptować.


W sobotę z rana najpierw pojechałem z Małżą zamówić wykładziny. Nawet się udało i na wtorek wszystkie już będą. Kupiłem też pianomatę 5mm do położenia pod spód. Po zakupach przyjechał teść i wzieliśmy się za opaski wokół drzwi. Kiedyś pisałem że mam problem , bo ściany mają 10cm a ościeżnice 9. Wklejałem tam ćwierćwałki ale nadal wyglądało to średnio. Teraz na wierzch doszły po prostu opaski. Tak chyba jest najlepiej. Wygląda jak ościeżnica regulowana :)

 


Od środka w pokojach też już opaski przyklejone. Do tego w niedzielę wysprzątałem ostatni pokój na góze (bo się Januszki wyprowadziły). Graty wyniesione, podłoga odkurzona, jeszcze tylko zagruntować beton i wszystko przygotowane do kładzenia wykłądzin.




W niedzielę przykleiłem tez ostatnią brakującą opaskę na piętrze, czyli w skośnych drzwiach sypialni nad garażem. Teraz została mi już tylko opaska w gabinecie do przyklejenia.

 W niedzielę robiłem jeszcze jedną ważną rzecz, której nie sposób zfotografować. Po dokręcałem wszystkie wężyki od baterii, po poprawiałem syfony i td a następnie puściłem wode na budynek. Uruchomiłem też Geberity. 2 działają bez problemu a jeden podcieka przy spuszczaniu wody. Musiała się uszczelka zawinąć. Następnym razem zdejmę muszlę i sprawdzę. Tak czy siak odbyło się uroczyste pierwsze sikanie w nowym domu.
Jest też drugi powód do świętowania. Po raz pierwszy umyłem ręce w umywalce w łązience i to pod ciepłą wodą!! Tak, nie inaczej! Uruchomiłem boiler, czyli po dokręcałem wszystkie złącza, zalałem wodą, odpowietrzyłem, zalałem wodą wężownicę, odpowietrzyłem, napaliłem w piecu i zagrzałem wodę. Na razie zrobiłem to z pominięciem automatyki, bo ta akurat i tak chce przerobić. WOda w boilerze po zagrzaniu miała 60 stopni. Zobaczymy jak długo sie utrzyma i na ile starczy.

środa, 8 czerwca 2011

Dziennik Budowy Dorado II cz. 101

Rozpoczynamy nową setkę we wpisach mojego dziennika budowy. W zasadzie powinno się to już przestać nazywać dziennikiem budowy a powinno nazywać historią wykończenia i urządzania domu. Przez ostatni rok mówiłem wychodząc z domu "idę na budowę" ale teraz kiedy już nic tam się nie buduje, a co najwyżej wykańcza, maluje, listwuje czy kopie w ogródku, brzmi to jakoś głupio. Teraz "idę do dużego domu" :) .
No ale do rzeczy. Prace w ogrodzie trwają. Cały teren za domem jest już przygotowany, siatka rozłożona, ziemia rozrzucona, wyrównane, wałowane. Żeby można było pociągnąć trawnik między domem a płotem od strony wykuszu, jako że jest pewne opóźnienie z dostawą torfu, chłopaki wkopali mi rury do odprowadzenia wody z rynien z których część włąśnie tam pod wykuszem idzie. Załatwili tez odkopanie rury od pompy i wkręcenie trójnika zamiast mufy i przeprowadzenia rurki do domu bym mógł w przyszłości założyć tam hydrofor i kożystać z własnej studni do podlewania. zdjęcia niestety z telefonu, ale cóż. Wygląda to tak:


Tam gdzie ma być kostka tam położone zostały rury z PCV, żeby nie podmywało bruku.


W miejscach gdzie będzie trawa woda z rynien odprowadzona jest rurami drenarskimi zapakowanymi w geowłukninę, żeby piasek nie dostawał się do środka przez dziurki w rurach.



Wszystko ładnie podłączone jest do obu studni chłonnych po dwuch stronach domu. Doprowadziłem też po rurce w miejsca gdzie są zewnętrzne krany na ścianie. Po co woda ma lecieć na kostkę czy trawnik i wypłukiwać. woda może wpadać do studzienki i rurą odpływać do studni. Jeszcze nie wybrałem rodzaju studzienki, ale jeszcze się zdaży.


Dzis zakopią to wszystko a około południa dojedzie jeszcze jedna wywrotka ziemi. Jest szansa, że dziś ostatecznie zostanie przygotowany teren pod trawnik i może podłączą już zraszacze. Mam nadzieję że jutro lub pojutrze rozpocznie się wysiew trawy. Po raz pierwszy od lat nie mogę doczekać się koszenia :D

piątek, 3 czerwca 2011

Dziennik Budowy Dorado II cz. 100

no i mamy setny post. Chcialem go zostawić na coś wyjątkowego, ale dostaje sygnały od czytelników domagających się aktualizacji, więc nie będę już czekał. Prace nad ogrodzeniem na razie wstrzymane, bo Pan Januszek pojechał robić jakąś zaległą elewację a mnie się w sumie nie śpieszy. Tymczasem mój kolega Karol, który jest architektem krajobrazu wprowadził do ogrodu swoją ekipę i walczą z trawnikiem za domem. Najpierw glebogryzarką skopali cały teren 3 razy. Potem przerzucali ziemię z górek w dołki i wyrównywali cały teren. Nastęnie wkopali rurki do automatycznego nawadniania i po ich zakopaniu przykryli cały teren specjalną siatką na krety (nie ma nic smutniejszego niż kilka kopców kretów na pięknym zielonym trawniku). Potem siatka została posypana nawozem do trawników który kupiłem w zeszłym roku. Karol woli go dać na spód bo jego zdaniem jest on na bazie jakiejś gnojówki i może być za kwaśny i spalić trawę. Potem przyjechały 3 wywrotki ziemi, którą chłopaki taczkami rozworzą po ogrodzie i wyrównują. Robota jest przeogromna. Gdybym miał to robić sam to nie tylko umarł bym i odpadły by mi ręce, ale na dodatek robił bym to ze 3 lata :)


Ja tym czasem zabrałem się za projekt "Listwy". Wymyśliłem sobie że listwy przypodłogowe zrobię z tych samych desek z których jest podłoga. W tym celu muszę ściąć im felc i ceszlifować krawędź na gładko. powstaje wówczas cokół o wysokości 7cm. Dokładnie tej samej wysokości cokoły zostały zrobione cokoły z gresu w kuchni. Wczoraj przygotowałem listwy do gabinetu i przykleiłem je do ściany. Efekt jest następujący:




Zostało mi teraz tylko zrobić parapety i opaskę wokół drzwi w gabinecie i ten pokój będzie całkowicie gotowy. Mam nadzieję że to właśnie nastąpi w ten weekend.