czwartek, 9 września 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 41

Czas płynie, a na mojej budowie nadal niewiele się dzieje. Ale nie że nic. Wczoraj przyjechali Panowie i zabrali śmieci. Wyjechały 3 samochody po 12 metrów sześciennych kazdy. To jedna z tych rzeczy których człowiek nie liczy planujac koszty budowy, a i tak uwazam ze w porównaniu z kontenerami na śmieci wyszło mi sporo taniej, i do tego Panowie sami ladowali te śmieci.
Dokończyłem tez podłoge na strychu. Całkiem fajne pomieszczenie sie zrobiło. Teraz trzeba jeszcze tylko zrobic schody tam na góre, bo puki co wchodzi się po drabinie, i to z boku, gdzie zostawilem trzy nie przypide deski żeby sie dało wejść.
Wykończyłem też wyłaz dachowy, bo był zamocowany do dachu, ale od wewnatrz w ogóle nie oprawiony, a że te wyłazy mocowane sa wyłącznie blaszana opaska do łat, to tak się ogólnie nie zbyt stabilnie trzymał, a o wychodzeniu nim nie wspomnę. teraz trzyma się mocno i spokojnie można przez niego wyjść na dach.
Wczoraj przyjechaly tez zamówione przeze mnie kabelki, antenowy, i skrętka do sieci komputerowej. te kabelki zamierzam sam rozciągnąc po domu, bo śmiec twierdzic że o transmisji sygnałów wiem więcej niz 99% elektryków. Z samodzielnych działań musze zrobić jeszcze zetkę w kotłowni, kanał wentylacyjny do wyciagu w kuchni, i instalacje odkurzacza centralnego. Ponadto dokończyc ogrodzenie z tyłu, i zagospodarowac ogród .... generalnie przydał by mi sie z miesiąc urlopu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz