piątek, 9 kwietnia 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 9

Wczoraj nastąpił powazny poslizg bo wylączyli na całej ulicy prąd na prawie cały dzień. Dzis miał już być zalewany strop, ale trudno ciać prety zbrojeniowe bez pradu. Wszystko przesuneło sie w związku z powyższym na sobotę. Niemniej jednak kratownica na stropie wygląda już zacnie:
Tak jak wspominałem schody wyjda lepiej niż pierwotnie zakładano. Nie zdawałem sobie sprawy jak trudną sztuka jest zrobienie schodów, zwłaszcza zabiegowych i jeszcze z półpiętrem po drodze które ma wypasć na wysokości Drugiego stropu (nad garażem). Kolejne potwierdzenie że majstry z mojej ekipy są wyjatkowo udane.

Na dodatek dziś wykopali mi studzienke kanalizacyjna na podwórku i zrobili przecisk pod drogą do nowo budowanej kanalizacji miejskiej. Przy okazji za sprawą niewielkiej negocjacji załatwiłem sobie 2 wywrotki ziemi po 100 zł sztuka. W poniedziedziałek mają przywiexć jeszcze dwie. Rozgarniecie koparką w cenie.

No i dla kontynuacji dodaje jeszcze zdjęcie z górki za domem.
Jutro rano przyjeżdża więxba dachowa. Dzis były chwile grozy, bo zadzwonił inny tartak z którego też brałem oferte z informacją że moja więźba jest gotowa i że w poniedziałek przywiozą. Ugięły się podemna kolana, ale zachowałem zimna krew i wytłumaczyłem Panu ze zapytanie ofertowe to nie jest zamówienie. Zapytanie wysłałem do 3 tartaków a zamówienie tylko do jednego, i to nie byl ten jego. Na szczęście to duzy tartak i Pan się nawet nie przejał. Skomentował że sezon się dopiero zaczyna i bez problemu sprzeda to co wytarł dla mnie. Niemniej przez chwilke było dziwnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz