sobota, 21 maja 2011

Dziennik Budowy Dorado II cz. 99

Trochę czasu upłynelo i pora na aktualizację. We wtorek Pan Bogdan wraz z z chłopakami zakończył swoją działalnosć na mojej budowie. dom jest otynkowany a podbitka gotowa. Jedna linia na tarasie nie wyszła tak jak trzeba ale sam zadeklarował, że przyjadą jeszcze poprawić. Ja jednak generalnie jestem zadowolony. To jednak bez dwóch zdań dobrzy fachowcy i do tego fajni faceci.




Ja za to ów wtorek spędziłem na dosć odmóżdżającym zajeciu, a mianowicie od rana do 19:30 przerzucałem 15 metrow sześciennych drewna w pieńkach i w szczapkach. Na oko około 8 ton. Wszystko to dlatego że od środy miały ruszyc prace przy ogrodzeniu. Miały i ruszyły :) Po przerzuceniu drewna do 1:30 w nocy kleiłem glazurę, bo w środę równierz miały ruszyc prace przy uruchomieniu rekuperatora, więc trzeba bylo wykleic glazurą tą ściane na której wspomniany miał zawisnać. Te prace tez ruszyły zgodnie z planem. Januszki od rana rozpoczęły kopanie. Ja w międzyczasie załatwiłem stal na zbrojenia i zamówilem beton na następny dzień. W czwartek wieczorem ogrodzenie zastałem w takim stanie:


Docelowo ogrodzenie ma wyglądać następująco:



Rekuperator na koniec dnia wyglądał tak:




W piątek nic się nie działo. Za to w sobote od rana 9owszem. Z rana wyprawa do betoniarni rozliczyc się za beton, potem wyprawa po piasek. Po raz pierwszy przypiałem moją przyczepke do Mercedesa. Zaskoczyl mnie ... wpiąłem wtyczke w gniazdo (instalacji w przyczepie jestem pewien bo jak mnie ostatnio wkurzyła to wyrwałem całą i zrobiłem nową) i wszystko od razu zadziałało ... aż głupio.



Tu przy okazji widac stertę drewna którą ułozyłem we wtorek. Tam gdzie pierwotnie chciałem zakupic piasek nie udało się, więc ruszyłem troche w ciemno na płochocińska do tamtejszych składów na poszukiwania. Kupiłem w pierwszym napotkanym. Podjechałem, wrzucili jedną łychę, wrzucili drugą i pytają czy ładowac dalej. Zapytałem ile tam już jest, a oni na to że jedna łyżka to 350 kilo ..... czyli razem jest 700. Jako że ładownośc mojej przyczepki to 400 ( :-D ). Bardzo powoli na bardzo płackich oponach (ale tylko na dole) pojechałem do domu.



W drodze powrotnej zrobiłem zdjęcie balustrady która mi się wybitnie podobała i taką bym chciał w moim domu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz