środa, 27 kwietnia 2011

Dziennik Budowy Dorado II cz. 94

Święta święta i po świetach, a ja mam zaległości z zeznaniach jeszcze z przed świat. W czwartek wziąłem urlop i wraz z teściem od rana zabralismy sie do roboty. Na poczatek łykanie żaby, czyli cos co leżało mi na wątrobie od miesięcy, a mianowicie odpowietrzenie kanalizacji. Na razie 50% sukcesu, bo zrobilem jedno z dwóch odpowietrzeń, ale za to to mniej przyjemne. Musiałem wleść między podłoge od strychu a sufit od poddasza, wytarzać sie w wełnie mineralnej i wcisnąć w najgłębszy kont dachu. Tam znalazłem wystawioną z łazienki rurke odpowietrzająca pion kanalizacyjny, podłaczyłem się do niej kolankiem i wystawilem w bardziej przyjazne człowiekowi rejonny poddasza. Potem tylko dwie godziny na dachu, odsuwanie dachówek wycinanie dachu, przycinanie sobie rąk dachówkami i było gotowe... kominek wentylacyjny wystawiony i podłączony. Teraz jeszcze tylko jeden. Niestety nie mam zdjęcia kominka na dachu.

Drugim punktem programu było rozpoczecie adaptacji strychu. Ktoś mógłby powiedzieć "po co teraz strych, to mozna zrobic na końcu". Nie zgodze sie! Strych trzeba zrobić jako powierszy, wyszykować, umeblować i ... zagracić!!. gdzies te wszystjuie rzeczy terzeba wsadzic. Zapasowe kafelki z lazienek (wiem, nigdy ich pewnie nie użyje bo nikt ich nigdy nie uzywa, ale wyrzucić szkoda więc się je nazywa "zapasowe na wszelki wypadek jak by któryś pękł"), pozostałości farb (te się akurat przydaja jak dzieci coś zmalują), oraz wszystkie sprzety do "hodowli: małych dzieci które mam w garazu a które mam nadzieje niedługo znowu potrzebować. Generalnie gotowy strych to pierwszy krok do uporządkowania domu, a upychanie rzeczy na niegotowy strych to zkazanie go na to że nigdy nie będzie juz gotowy do końca :D


Najpierw pionowe listwy do których będą mocowane panele z mdf'u oraz same panele.


Powstała też konstrukcja szkieletowa ścianki działowej która ma podzielić strych na cześć zagracona i niezagraconą :)


Po świętach na budowie znowu zrobilo sie zamieszanie. Pan Bogdan z Panem Piotrkiem rozpoczeli przygotowania do montowania podbitki. Wieczorkiem podjechał inny Pan Bogdan z koparką i kregami betonowymi na studnie chłonne do których chce odprowadzić deszczówke z rynien. Po 3 kregi w gażdej. Zaskoczylo mnie kiedy okazalo się że kopiąc pod kręgi dokopalismy sie do wody podskórnej. najpierw się zmartwiłem, bo jak wlewać wode tam gdzie ona juz jest. Potem zdałem sobie sprawę że tym sposobem dokopałem się do gigantycznego zbiornika z woda którego nidgy nie zapełnie moja deszczówką. kazdy kto próbował nalać wody do studni wie o czym mówię. Nie da się, zawsze ucieknie w ziemie a w skali całej wody jaka tam jest pod ziemią, to co wlejemy to kropla w morzu. Teraz martwię sie tylko że woda będzie podmywac sydnie i cała usiądzie, albo że woda wpłucze do niej pełno piachu .. ale co poczać .. zobaczymy.





Dziś w ciagu dnia dowiexli panale na podbitkę, a kiedy zajechałem na budowe zastalem nasz dom w większości zagruntowany i naszykowany na tynkowanie :)




Tynk bedzie ciemniejszy. Konkretnie wybralismy tynk Ceresitu silikatowo-silikonowy w kolorze Gobi 4 a ramki wokół okien, grzwi, i te kwadraty na rogach beda jasniejsze, w kolorze Gobi 3.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz