poniedziałek, 1 listopada 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 58

W sobote dzien na budowie zaczał sie póxniej, bo rano miałem szkołę. Wracając zajechałem po teścia, i pojechalismy na budowę. Efekty bardzo fajne. Przede wszystkim pozbylismy sie wychodka z ogrodu za domem, i wreszcie tył domu jest juz oczyszczony z wszelkich pozostałosci budowy. Na wiosne mozna przeleciec wszystko glebogryzarką, rozrzucic torf z nawozem do trawników i siać. Wyglada to tak:
Na ostatni miesiąc (bo chyba tylko tyle jeszcze będzie potrzebny) wychodek stanął od przodu domu, tam gdzie jest ostatnie zagłebie bałaganu (resztki gruzu, stemple, palety itd).


Nawieźlismy ziemie pod płot i dosadziliśmy ostatnie kilka thuj. Teraz spogladając z okna wykuszowego widze ładny szpaler pod płotem, a nie jakiś balagan.

W niedzielę rano przed szkołą pojechałem na działke i wziąłem się za rąbanie drewna. Jako że układany przeze mnie słupek częściowo obalił sie juz dwa razu i doprowadził mnie do szału, to przeprowadziłem szybka akcję z cyklu "Jak zrobić cos z niczego" i z trzech palet po wełnie prasowanej, kliku desek i kilku palet po dachówce zrobiłem drewutnię.

Dorobię jej jeszcze daszek i bedzie idealna na jakiś czas. Jest to oczywiście rozwiązanie tymczasowe, ale jak na razie mam gdzie składowac rąbane drzewo. Kiedy zbuduje docelowa drewutnię, to przeniose je tam, czyba że nie, i w docelowej uloze juz drewno na kolejny rok, a to zamiast przenosic poprostu sale następnej zimy, i po tym rozbiorę. To zalezy od tego jak bardzo bede chciał oczyścic to miejsce i robic przednie ogrodzenie.
Kotłownia na dzień dzisiejszy wygląda tak:


Do uruchomienia brakuje jej juz bardzo mało. Trzeba jeszcze zamontowac zespół bezpieczeństwa z naczyniem przeponowym, cyrkulację do ciepłej wody i właściwie gotowe. Jak zdążą dosłac mi zawór 3D to się go jeszcze załozy, a jak nie to dopiero kiedy hydraulicy wrócą na montowanie kaloryferów i oczek w rozprowadzeniu wody po łazienkach.
Wieczorem pojechałem jeszcze na budowe i podłączyłem Sterownik Auratona do pomp, i załozylem juz docelowe gniazdo elektryczne za boilerem, bo potem byłoby trudno sie tam dostać.
Podłączyłem tez ten wynalazek Urlicha czyli zawór 3D przełączający, który zamontowałem w celu kierowania wody na boiler. To zawór z serwomechanizmem, wiec wymaga zasilania w obie strony, a mój auraton ma tylko dwa stany, załączone i wyłączone, wiec musiałem zastosowac przekaźnik, który dostaje lub nie dostaje zasilanie z Auratona, a i kieruje prad na jedeną lub druga funkcję. Na szczescie nie jest on pod prądem, bo serwomechanizm ma wyłączniki krańcowe na kazdym ze stanów. Wyglada to na razie niezbyt elegancko, ale to "tymczasówka". Kiedy wszystko będzie juz gotowe w kjotłowni, to puszczę całą instalację elegancko w peszelkach.


Mam nadzieje, że jutro kotłownia odpali bo nie moge się już doczekać!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz