poniedziałek, 4 marca 2013

Porządki w drewutni

Sobotę rozpocząłem od załadowania moich dębowych wałków na przyczepkę i zawiezienia do tartaku. Na poniedziałek powinny być po cięte na dechy grubości 5cm. Po wyschnięciu będa idealne na stoły na taras.
Kolejny krok to porządki w drewutni. Niewielką pozostałość brzozy którą paliłem zimą wraz z Piotrusiem, który tym razem postanowił pomóc tacie załadowaliśmy na wózek i wnieśliśmy do kotłowni. Niewielką ilość węgla która pozostała spotkał ten sam los. Pod brzozą zostało jeszcze trochę starego dębu i grabu, który zostawiłem sobie do palenia w kominku, gdyż jest najbardziej suchy z całego drewna jakie mam. Razem z dębem i grabem odłożyłem też trochę niewymiarowej brzozy - zbyt duże kawałki by zmieściły soię do pieca, a do kominka wlezą :) Posprzątane wygląda tak:


Potem razem z piotrulem zaczęliśmy zamieniać 3 kartony po ciętych na krótkie kawałi desek na drewienka na rozpałkę. Wyszły 4 pudła rozpałki. Dodatkowo po rąbałem jeszcze trochę brzozy na mniejsze szczapki do drugiego etapu rozpalania. Tam właśńie zawszę robię,: gazety, na to listeweczki z desek, na to drobniej porąbana brzoza i dopiero na to już szczapy właściwe. 99% rozpalalności przy takiej konfiguracji. Przydaje się zwłaszcza przy rozpalaniu z góry.


Odzyskane miejsce w drewutni będzie służyć do zmagazynowania następnego transportu drewna który palnuje w najbliższych tygodniach, oraz na zmagazynowanie i sezonowanie oczekiwanych desek z tartaku.


Można właściwie powiedzieć, że oficjalnie zaczęły się wiosenne porządki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz