czwartek, 31 marca 2011

Dziennik Budowy Dorado II cz. 87

Dziś pojawil się stolarz, a nawet trzech. Okazalo się że ten mój troche wystraszyl się mojej koncepcji schodow i przyjechał z posiłkami ... podobno kolega co to na niejednych zabiegowych samonośnych schodach zeby zjadł. Nie jestem przekonany, bo poczatkowo zignorowali moje sugestie by po jakims czasie, kiedy im ich własne nie wyszły, sie z nimi przeprosić. Mam nadzieje że to jednak ja sie nie znam a nie oni, bo na mój gust z tego etapu...


... nie da się wyjsc z dobrym zabiegiem. Ale zobaczymy jutro .. może sie da i wyjda, a może sie nie da i coś przerobia żeby sie dało. W końcu to schody na strych .. jak wyjda bylejakie to najwyżej dostana mniej kasy .. a na strych i tak bedzie sie dało wchodzic.


Jeśli chodzi o Pana Janusza i Konrada to nadal niezmiennie mam o nich najlepsze zdanie. Łazienka naprawde wygląda imponujaco. Oczywiście jak by ktoś chcial z sówmiarką sprawdzać mozajke to pewnie by się bylo do czego przyczepić .. ale ja mam do tego znacznie bardziej zdrowe podejście. Jest ładnie, a w kazdym razie mnie się podoba, mojej zonie sie podoba .. a reszcie nie musi :D
Prawie wszystko juz za fugowane, w bordziku tylko obrys trzeba silikonem zrobić i gotowe. Zostanei tylko rewizja w wannie do zrobienia, której wyjknania sam się podjałem, a Pan Janusz oklei ja tylko potem mozajką.




Weekend zapowiada się pracowicie. Opaski drzwi do zrobienia, armatura i biały montaż do założenia w łazience .. a moze i klamki w drzwiach do po zakładania. Zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz