wtorek, 25 października 2011

urosło trochę daszku nad drewutnią.

W piatek rano obudziwszy się spojżałem za okno. W takich chwilach przypomina mi się dla czego wyprowadziłem się poza miasto... pierwsze przymrozki potrafią być piękne :)


W niedzielę z moim przyjacielem Leszkiem wrzuciliśmy przęsełka dachu na drewutnię. Pozostaje przykryć to teraz blachą, ale z przyczyn ekonomicznych ten etap zostanie chwilowo odroczony. Puki co wygląda to tak:


Do czasu zakupienia blach przykryłem całość wielką plandeką, żeby nie padało na drewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz