poniedziałek, 13 stycznia 2014

Trochę o stole w garażu, trochę o wędlinach.

Stół w garażu lekko się rozwinął. Dorobił się półki na dole ale przede wszystkim został porządnie oświetlony. Zamontowałem nad nim na suficie jeszcze jedną lampę ze świetlówkami zapalaną z bloku gniazdek i włączników który też zainstalowałem na ścianie. Dodatkowo zmodyfikowałem i zamontowałem starą połamaną lampkę biurkową. Następny krok to szuflady.



 Zaraz po szufladach wezmę się za szafki na narzędzia. Wreszcie będę miał taki warsztat jaki zawsze chciałem mieć



Po oględzinach kiełbaski krakowskiej doszedłem do wniosku że już czas na konsumpcję. Obrałem z papieru i przystąpiłem do spożycia :D



Bardo smaczna ale nadal uważam że lepsza byłaby bez tej słoniny w kawałkach. W ten weekend będe robił nową już według uaktualnionego przepisu.


Miałem straszna ochotę na boczek, ale nie taki klasyczny peklowany w wodzie a potem wędzony i parzony. Mam ochotę na taki zimno wędzony, zwarty i surowy. Dla tego postanowiłem zapeklować go na sucho, by zapewnić mu bardziej zwięzłą konsystencję. Dodatkowo chyba potem zawinę go w gazę i pozwolę dojrzewać a przy kolejnym wędzeniu wrzucę jeszcze raz do wędzarni na jakiś czas. 


Mieszanka przypraw zainspirowana recepturą znalezioną w sieci z niewielkimi modyfikacjami.


Już w najbliższą sobotę boczek idzie do wędzarni. Wiążę w nim wielkie nadzieje :D


1 komentarz:

  1. Witam. Może Pan pokazać cały dom z zewnątrz z każdej strony? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń