sobota, 9 lutego 2013

koziołek do rżnięcia drewna

Człowiek nie robi się coraz młodszy, a mój człowiek od dawna ma problemy z kręgosłupem. Jak dotąd radziłem sobie z tym znajdując sposoby na robienie rzeczy obciążające kręgosłup tak, bo go nie obciążac. Największym do tej pory wyzwaniem było rżnięcie drewna z "metrów" (piszę w cudzysłowie bo nowe "metry" unijne mają 1,2 metra) na kolcki do rąbania szczapek do pieca/kominka. Do tej pory układałem kilka na ziemi i ciałem piłą łańcuchową, jednak wiszenie w pozycji schlonej z 6 kilogramową piłą w rękach nie należy do najprzyjemniejszych zajęć dl akogoś z popsutym kręgosłupem.
Od jakiegoś czasu chciałem zrobić koziołka do cięcia drewna, ale myśl o przechowywaniu takiegoi kloca drewnianego gdzieś przyporawiała mnie o mdłości. Postanowiłem zrobić go zatem z metalu, i to w taki sposób żeby sie składał na płasko, tak zebym mógł go powiesić na ścianie. Najpierw wybrałem się na skup zlomu gdzie wydłubałem ze starty zlomu kilka kontonwików i kupiłem je za całe 28 zł na wagę.
 
Rozciąłem spawy na wszystkich kupionych elementach i zacząłem spawać mojego koziołka. Najpiero z kontowników wyspawałem odwrócone Y
 

Potem dospawałem górne ramię, i do profilu z któego planowałem zrobić podstawę przyspawałem podstawkę, zawioas i pierwszy krzyżak.



Potem na chwilę wciagneło mnie w pracę i brakuje zdjęć z etapów pośrednich. Jednak dospawałem resztę, poprzeczki, wsporniki rozłożonego koziołka i td. Jeśli zastanawiacie się skąd łańcuch i po co, to założenie jest takie, że po ułożeniu pnia na koziołku zapinamy łańcuch i tniemy po tej stronie co jest łańcuch. Zapobiega on przeważeniu pnia w stronę przeciwną po odcięciu cześci po stronie łańcucha. trochę to pokrętne, ale kazdy kto ciął drewno wie o co chodzi.





 


 
Wystawiłem urządzenie na dwór i przystąpiłem do pracy.
 

Pół godziny późńiej miałem całkiem imponujaca kupkę klocków gotowych do rąbania.


Ciąłem aż w pile skończyła mi sie benzyna.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz