wtorek, 15 czerwca 2010

Dziennik Budowy Dorado II cz. 28

Kolejny dzień na budowie. Oprócz rozszalowania podmurówi udało mi się teź wbić sobie gwóźdź w stopę. Wczoraj też rozpoczeli pracę ludzie od ocieplenia. Chodi o to żeby teraz na szybko ocieplić wszędzie tam gdzie dochodzi dach. Puki co udało się wsystko zgrać. Ni eobyło sie bez małych zgrzytów, ale przemilcze to dla własnego zdrowia psychicznego.
Jesli chodzi o sam dach to podtrzymuje że dokłądność i precyzja mojego dekarza, choc nie plasuje go zbyt wysoko w rankingu najszybszych, to za dokładnośc należy mu sie medal. Pół dnia docinał i pasował dzisiaj kosze na jednej lukarnie. W tym czasi ejego pomocnik wniósł na dach i ułozył ze 300 dachówek, a on niczym lokomotywa z wiersza, z mozołem jak żółw ociężale ... ale szparka między dachówkami w koszu jest wąska i równiutka .... puki co nadal jestem z nich zadowolony. No i mały rzut okiem na obecny stan budowli:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz