choć zrobienie, uwędzenie i sparzenie 11 kilo kiełbasy zajęło sporą część weekendu, to oprócz nudnych prac porządkowo przygotowawczych do zimy zrobiłem coś kreatywnego. No ale najpierw kiełbasa :)
Pani wychowawczyni Michałka, wiedząc że jego tata robi różne rzeczy z drewna (zrobiłem im kiedyś szopkę i żłóbek na jasełka) poprosiła czy nie moglibyśmy zrobić karmnika dla ptaków, takiego na parapet. Z tego względu karmnik ma 20 cm szerokości i 35 długości, żeby dobrze pasował na parapet :) Generalnie zadanie wykonane. Mam nadzieję że synek przypunktował :)
Od 2 dni Michał chodził za mną żebym zbudował mu skrzynię na skarby, zamykana na kłódkę, żeby mógł tam chować ważne rzeczy przed Karoliną. Miałem nadzieję się jakoś z tego wykręcić, ale stał nade mną jak kat nad dobrą dusza aż skrzynia była gotowa. Pokrywa z OSB tak na szybko, ale domownicy uważają że dodaje jej uroku i nie chcą teraz pozwolić mi jej zmienić na lite drewno :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz