po nabiciu flaków osadzały się cała noc w lodówce, a rano zawisły na kijach na dworze do suszenia (razem z reszta wsadu)
po rozpaleniu i wygrzaniu wędzarni przez godzinę wszystko suszyło się jeszcze w wędzarni a następnie rozpocząłem zadymianie. Po kolejnych 2 godzinach kabanosy opuściły już wędzarnie i poszły na parzenie do piekarnika na godzinkę w 120 stopniach.
Efekt końcowy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Niestety jako że było to na próbę, to mięsa było 2,8kg. Po wędzeniu zostało 2,5 a po wstępnych degustacjach niecałe 2 :D. Chwilkę później 1kg :) Najważniejsze jednak że dzieciom smakuje!!
wygladaja znakomicie!!! zaraz lece do sklepu i ebde robic, mozna sobie na drugie sniadanko je zjesc w pracy :) czesto kupuj takie od henryka kani - rozne smaki, fajna opcja
OdpowiedzUsuń