Tym razem większa ilość towaru. Wyszło około 12kg mięsa. Po peklowaniu ociekało sobie w lodówce przez całą noc.
Potem od rana wietrzyły się i obsychały na wiaterku na dworze. W tym czasie przygotowałem tez opał i ustawiłem wędzarnie a następnie wygrzałem i wyżarzyłem palenisko
Potem godzinkę obsychały w gorącej wędzarni bez dymu.
A potem zaczęło się lekkie dymienie.
Po 3 godzinach odymiania wyjąłem już kurczaki i cieńsze boczki. Szynka, baleron i golonki zostały jeszcze na godzinkę.
Tu na ostatnim zdjęciu stygną już po parzeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz