W piatek rano obudziwszy się spojżałem za okno. W takich chwilach przypomina mi się dla czego wyprowadziłem się poza miasto... pierwsze przymrozki potrafią być piękne :)
W niedzielę z moim przyjacielem Leszkiem wrzuciliśmy przęsełka dachu na drewutnię. Pozostaje przykryć to teraz blachą, ale z przyczyn ekonomicznych ten etap zostanie chwilowo odroczony. Puki co wygląda to tak:
Do czasu zakupienia blach przykryłem całość wielką plandeką, żeby nie padało na drewno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz